Bayahibe i Dominicus to dwa sąsiadujące ze sobą zakątki Dominikany, które łączą w sobie wszystko, co najlepsze w karaibskim stylu życia – plaże, dziką przyrodę i coraz lepszą infrastrukturę. Choć różnią się charakterem, razem tworzą miejsce idealne zarówno na urlop, jak i inwestycję.
Jak mała osada stała się turystycznym hitem?

Bayahibe to spokojna miejscowość na południowo-wschodnim wybrzeżu Dominikany, położona około 25 km od La Romany. Kiedyś mówiło się po prostu „Bayahibe”, ale dziś coraz częściej rozróżnia się dwa miejsca – samo Bayahibe i sąsiedni Dominicus. Jak można się domyślić, nie bez powodu. Dominicus rozwija się przede wszystkim turystycznie: powstają nowe hotele i restauracje, plaże są szerokie oraz zadbane, a to wszystko z myślą o wygodzie odwiedzających. Bayahibe z kolei ma swój port i to stąd wyrusza większość rejsów na słynną Saonę i Catalinę – dwie rajskie wyspy, które zna chyba każdy.
Historia tego miejsca zaczyna się w 1874 roku, gdy Juan Brito z Portoryko założył tu małą osadę rybacką. Przez lata miejsce rozwijało się powoli, zachowując swój lokalny charakter. Zamiast wielkich inwestycji i szybkiego rozwoju, wszystko działo się tu swoim tempem – spokojnie, bez pośpiechu, jakby czas płynął inaczej. Dziś mieszka tu ponad 5.5 tysiąca osób (wg danych z 2022 roku), ale mimo coraz większego zainteresowania turystów, Bayahibe nie straciło swojego autentycznego klimatu. Nadal można tu spotkać rybaków wracających z połowu, starsze panie siedzące w cieniu palm i dzieci bawiące się przy plaży – i to właśnie ta codzienność, niepodrasowana pod turystów, sprawia, że miejsce ma swój niepowtarzalny urok.
Bayahibe i Dominicus – czyli wygoda i spokój
Bayahibe i Dominicus może nie mają rozmachu Punta Cany, ale za to oferują coś, co dla wielu jest bezcenne – więcej przestrzeni, mniej tłumów i autentyczną, karaibską atmosferę. W regionie działa obecnie dziesięć hoteli all-inclusive, z czego kilka naprawdę robi wrażenie: Dreams Dominicus La Romana, Hilton La Romana, Iberostar Selection, Catalonia Bayahibe czy Viva Dominicus Beach – każda z tych marek jest dobrze znana i lubiana przez turystów z różnych stron świata.
Choć to wciąż mniej „przeładowany” kierunek, Bayahibe-Dominicus odgrywa coraz większą rolę na mapie turystycznej wschodniego wybrzeża Dominikany. Coraz częściej zaglądają tu nie tylko wakacyjni goście, ale i inwestorzy – szukający spokojnej alternatywy dla zatłoczonych kurortów. Nieruchomości pod wynajem, apartamenty wakacyjne, a nawet domy do zamieszkania na stałe – to wszystko zaczyna być tu realną opcją.
Ogromną zaletą jest również położenie – tylko 50 minut jazdy od lotniska w Punta Cana i 30 minut do La Romany, gdzie można załatwić większe zakupy, skorzystać z usług medycznych czy wyskoczyć na lokalny targ. Do stolicy, Santo Domingo, dojedziemy w niespełna dwie godziny. A przy tym wszystkim – cisza, spokój i morze niemal na wyciągnięcie ręki.
Dwa światy, jedno wybrzeże – zestawienie
Choć dzieli je tylko kilka kilometrów, Bayahibe i Dominicus to dwa zupełnie inne światy. Bayahibe to starsza, bardziej lokalna część regionu – z duszą, historią i codziennością, której nie da się podrobić. Wieczorami słychać tu muzykę, lokalni grają w domino przed colmado (tutejszym odpowiednikiem „Żabki”), a życie uliczne toczy się bez pośpiechu. Choć klimat nadal jest mocno karaibski, miejscowość się rozwija – powstają nowe apartamenty, a infrastruktura idzie z duchem czasu.
Dominicus to już trochę inna bajka – bardziej uporządkowana, nowoczesna, mocno inspirowana stylem europejskim i amerykańskim. Centrum wszystkiego to Avenida Eladia – główna ulica z barami, muzyką na żywo, aptekami, sklepami i punktami usługowymi. Kilka kroków dalej znajduje się Dominicus Village – małe centrum z kawiarnią, pizzerią, siłownią i kasynem, bardzo lubiane przez włoską społeczność, która w tej okolicy mocno się zadomowiła.
Bayahibe przyciąga też fanów nurkowania. Działa tu centrum Scuba Dominicana, gdzie szkoli m.in. Leszek Gimel – Polak z wieloletnim doświadczeniem. Okoliczne wody kryją nie tylko rafy i wraki, ale też podwodne rzeźby i pomniki, a w pobliskim Parku Narodowym można nawet eksplorować jaskinie – oczywiście tylko dla bardziej zaawansowanych nurków. Jeśli chodzi o codzienne życie i inwestycje, to w obu miejscowościach dzieje się sporo. Coraz więcej osób decyduje się na zakup nieruchomości – nie tylko pod wynajem, ale też do życia na stałe. Przykładowe ceny mieszkań prezentują się następująco:
- ok. 60 m² – od 130.000 USD;
- apartamenty przy plaży – powyżej 300.000 USD;
- wykończenie często w europejskim standardzie (głównie dzięki włoskim deweloperom).
Na koniec ciekawostka – po miejscowościach najlepiej poruszać się… skuterem albo wózkiem golfowym. Tak, serio. Ulice są wąskie, a to najprostszy i najwygodniejszy sposób, żeby przemieszczać się między plażą, sklepem a restauracją.
Gdzie morze spotyka dżunglę – plaże i przyroda
To, co najbardziej przyciąga ludzi do Bayahibe i Dominicus, to oczywiście plaże. Ale nie byle jakie – mamy tu biały, drobny piasek jak mąka, turkusową wodę Morza Karaibskiego i ten specyficzny klimat, który sprawia, że człowiek momentalnie zwalnia. Każdy zachód słońca wygląda tu jak scena z filmu – niebo robi się pomarańczowo-różowe, woda odbija ostatnie promienie, a wszystko razem wygląda jak pocztówka, tylko że w wersji 3D.
Plaża wzdłuż Parku Narodowego Cotubanamá to raj dla spacerowiczów. Długa, dzika i niemal pusta – prowadzi przez nadmorskie lasy i klify. Kto ma ochotę i trochę samozaparcia, może przejść pieszo aż do cieśniny Catuano, która oddziela kontynentalną część Dominikany od słynnej wyspy Saona. Trasa może niełatwa, ale widoki – bezcenne.
Sam park to też coś więcej, niż tylko las. To jedno z najbardziej wartościowych przyrodniczo miejsc w całej Dominikanie. Możesz tu spotkać endemiczne gatunki zwierząt, rzadkie rośliny, a między gęstymi drzewami ukryte są naturalne jaskinie. Niektóre pozwalają tylko na krótki chłodzący postój, ale są i takie, w których można pływać czy nawet zanurkować. To właśnie ten miks – morza, dżungli i surowej przyrody – sprawia, że Bayahibe i Dominicus oferują coś więcej niż tylko leżak i drinka z palemką.
Szczyt karaibskiej równowagi
Bayahibe i Dominicus to dwa miejsca, które – choć różne – świetnie się uzupełniają. Z jednej strony Bayahibe z lokalnym klimatem, muzyką, rybackim portem i karaibską duszą. Z drugiej – Dominicus, bardziej uporządkowane, nowoczesne, z europejskim sznytem i coraz większą bazą hotelowo-usługową.
To właśnie ta różnorodność sprawia, że region przyciąga nie tylko turystów, ale i osoby szukające drugiego domu, miejsca na dłuższy pobyt albo okazji inwestycyjnych. Świetna lokalizacja blisko lotniska w Punta Cana, z dobrym dojazdem do La Romany i Santo Domingo, łączy się tu z niesamowitą przyrodą, plażami i spokojniejszym tempem życia. Jeśli marzysz o miejscu, gdzie można odpocząć, ale i coś zbudować – czy to biznes, czy nieruchomość – ta część Dominikany zdecydowanie zasługuje na Twoją uwagę.